Do Rantepao dotarliśmy w nocy,następnego dnia w hotelu dostaliśmy cynk o odbywającym się pogrzebie kilkanaście kilometrów dalej.Śmigneliśmy tam motorkiem,uprzednio kupując 2kg cukru i paczkę cukierków-każdy gość na pogrzebie daje podarki rodzinie zmarłemu.
To co zobaczyliśmy na ceremonii pogrzebowej przeszło nasze oczekiwania.
Krew się lała z zarzynanaych byków,świnie kwiczały jak opętane,tłumy ludzi,mężczyźni oddani ceremonialnym tańcom do rytmu przeszywającego kobiecego śpiewu płynącego z głośników - tak w skrócie wyglądała ta ceremonia.Wstrząsający ale zarazem hipnotyzujący widok.Wpatrywaliśmy się w to co się dzieje w okół nas i nie mogliśmy uwierzyć,że jest to pogrzeb!
Mieszkańcy z regionu Tanah Toraja wierzą że najważniejszym elementem życia człowieka jest jego pogrzeb.Ceremonie pogrzebowe mogą trwać nawet 5 dni,zależy to od statusu zmarłego.Biedniejsi mają skromne 1 dniowe pochówki w gronie najbliższych.Czasami zdarza się że nieboszczyk czeka w specjalnym domku(może to trwać nawet kilka lat) na rodzinnym podwórku do momentu,aż rodzina zdąży zgromadzić wystarczającą liczbę pieniędzy do godnego pochówku.
Pogrzeby w Toraji to uroczystości bardzo wyniosłe.Budowane są na tę okazje wiaty,gdzie gromadzą się odświętnie ubrani goście.Najważniejszymi podarkami są byki i świnie,które zabijane są podczas ceremonii.Zwierząt ginie o wiele za dużo niż wszyscy zgromadzeni potrafili by zjeść.Część mięsa po wcześniejszym przeliczeniu i zapisaniu od kogo było zostaje rozdana rodzinie zmarłemu oraz sąsiadom.Podarki skrupulatnie zapisywane są,żeby przy następnym pogrzebie dana osoba dostała również godziwy podarek.