Odwiedzamy Semuc Champey jedno z ciekawszych miejsc w Gwatemali,kilka naturalnych basenów gdzie można się kąpać.Pod nimi płynie wartkim nurtem Rio Cahabón.
Z Lanquin postanowiliśmy udać się tam piechotą.Zaraz po opuszczeniu wioski zatrzymał się pickup który podrzucił nas dobrych kilka najbardziej stromych km.Dalej poszliśmy sami delektując się pięknymi górskimi widokami rozciągających się naokoło.
Po kąpielach w naturalnych basenach wróciliśmy piechotką do Lanquin.Łącznie jakieś 20km po takim wysiłku piwo Gallo smakuje wybornie.
Dzień wcześniej wybraliśmy się do pobliskich jaskiń Grutas de Lanquin. Postanowiliśmy spenetrować je na własną rękę co niebyło najlepszym pomysłem.Nasze marne latarki-czołówki nie dawały odpowiedniego naświetlenia w tych totalnie ciemnych jaskiniach.Zawróciliśmy po kilkunastu metrach.Spodziewaliśmy się nieco innego wnętrza jaskiń,jakieś zorganizowane oświetlenie jak w każdych jaskiniach,w których do tej pory bywaliśmy.A to miejsce po prostu nas odstraszało.Przewodnik z dobrymi lampami obowiązkowy.