W nocy dobiliśmy do portu w Nunukan.Nocnych łodzi do Tawau nie było dlatego przenocowaliśmy w miasteczku.Nunukan to wysepka,z racji tego czekała na nas kolejna łódź.Ta była szybka,po godzinie byliśmy już w Malezyjskim Borneo w Sabah.
W Tawau nie gościliśmy za długo albowiem od razu z portu a była 11am udaliśmy się na stacje autobusową i o 14 jechaliśmy już autobusem do Kota Kinabalu.
Czas jaki spędziliśmy w Indonezji był bardzo intensywny,6 tygodni zleciało nam ekspresowo,mimo że nie siedzieliśmy w żadnym miejscu dłużej niż cztery dni.Indonezja okazała się jednym z ciekawszych krajów w którym byliśmy.Mogliśmy przyglądać się ludziom tak różnych od nas oraz ich życia codziennego.Indonezja jest bardzo zróżnicowana,na każdej z wysp żyją inne grupy etniczne posługujące się swoimi językami.Ludzie wydający się nam trochę dzicy,prawie za każdym razem gdy nas widzieli reagowali pozdrowieniami typy Hello Mister! lub innymi okrzykami.Nikt nie dba o środowisko naturalne,śmieci wyrzuca się gdzie popadnie,szczególnie rażące jest wrzucanie odpadków do morza.Palą prawie wszyscy mężczyźni nawet 14latkowie pod okiem swych ojców.Podróże lokalnymi autobusami - niezapomniane.