Do Cusco dobijamy z rana,po podróży nocnym autobusem.Z lekka wymęczeni,gdyż szofer okazał się kierowcą rajdowym ,jego gwałtowna jazda nie pozwalała spać.Tym razem nie korzystamy z ofert od hotelowych naganiaczy (na terminalu) i sami udajemy się do centrum taxą(generalnie są tanie 4S) a tam jak na życzenie odrazu przy wysiadaniu z auta zaczepia nas dziadzio.Podąrzamy za nim do klimatycznego hoteliku.Kamienica z dziedzińcem,pokoje przestronne z wysokim sufitem,dodatkowo z drewnianym balkonikiem,takie Cusco-style ;-)
Cusco urokliwe miasto z pięknymi kolonialnymi budynkami,z dużą ilością kościołów,muzeów.Spędzamy dwa dni na poznawaniu miasta oraz lokalnych przysmaków.Na głównym markecie odkrywamy Cevice-marynowana surowa ryba,cebula,kukurydza,ziemniak+cytryna.
Przekąska zaspokaja nasze pragnienie na śledzia w occie :-)