Hubli jest dosc sporym miastem,pelniacym funkcje wezla komunikacyjnego.Mamy tu przesiadke na nastepny pociag.Jadac do Hampi rowniez mielismy tutaj postoj dlatego postanowilismy zaznaczyc je na mapie.
Teraz mamy ponad 6h czasu wolnego.Zostawiamy bagaze w policyjnej przechowalni i na luzaku ruszamy w miasto.
Hubli zdecydowanie nie jest turystycznym miejscem, nie widzielismy nic ciekawego jedynie zdziwionych miejscowych,ktorzy zapewne zastanawiali sie co my tutaj do licha robimy ;)
Uderzamy do pierwszej lepszej jadlodajni i co? Jaka taniocha:) Zdajemy sobie sprawe jak kupcy wszedzie gdzie do tej pory bylismy zawyrzali ceny.
Aby zabic czas wybieramy sie do kina na hit kinowy LSD:) Film okazal sie boolywoodzkim dnem tak jak zreszta sie spodziewalismy.
Ciekawostki z seansu:
- przed kazdym filmem w indyjskim kinie wyswietlana jest powiewajaca flaga i puszczany hymn narodowy,wszyscy wstaja
- w polowie filmu przerwa 10 min.
- przez caly czas projekcji trojka cieci pomyka miedzy rzedami z latarkami,swieci po twarzach i trzyma porzadek na sali.Nieraz przestawiali ludzi z przyczyn niezrozumialych dla nas
- widownia reaguje dosc spontanicznie na wydarzenia w filmie:czeste glosne komentarze i smiechy.
Ogolnie smieszne i ciekawe przezycie.Cena najnowszego filmu w kinie 3zl.