W największym mieście Ameryki Południowej zatrzymaliśmy się u Marcosa,w jego ekskluzywnym mieszkaniu.Byliśmy jego pierwszymi gośćmi z couchserfingu.
Sao Paulo posiada odmienny mikroklimat mniej pogodny od reszty kraju,gdy byliśmy akurat było 18 stopni i przelotne deszcze.Podobno w ciągu dnia mają kilka sezonów deszcze,słońce,zimno,ciepło.
Pierwsze co rzuciło nam się w oczy to ludzie jacyś bardziej europejscy(ubiór,zachowanie)
Odwiedziliśmy kilka miejsc polecanych z przewodnika oraz Fernardo kumpla Marcosa,który spędził trochę czasu w Londynie.Wspólnie stwierdziliśmy,że w Sao Paulo brakuje nieco klimatu jak w europejskich większych miastach.
W SP najlepszą rzeczą do zrobienia jest wyjście wieczorem na miasto.Jedną z lepszych dzielnic gdzie warto się pokazać - wyjść jest Vila Madalena,gdzie pojawiają się nie tylko ludzie posh,ale również studenci i przeciętni zjadacze chleba.Z przyjaciółmi Marcosa,odwiedziliśmy legendarny pub piłkarski,gdzie całe ściany i sufity są oblepione szalikami,proporczykami i obrazkami piłkarskimi.Bardzo przyjemna atmosfera w tv oczywiście mecz.