Ruszyliśmy dalej tym razem w kierunku Paragwaju.Miejskim autobusem dojechaliśmy do granicy tam autobus oczywiście po raz kolejny czmychną,przez most przeszliśmy o własnych siłach i po stronie Paragwajskiej w Ciudad del Este,po ówczesnym otrzymaniu stempli pojechaliśmy na tym samym bilecie do terminalu.Tam miłe zaskoczenie bez zbędnego czekania,od razu zasiedliśmy w autobusie jadącym do stolicy Asunción (60.000Gs - 42zł /6h)
Dotarliśmy o zmroku.Przedzierając się autobusem przez miasto doszliśmy do konkluzji,że nie pobędziemy tu za długo i właśnie z tej racji nie będziemy szukać hotelu w centrum,żeby znowu nie tachać się z bagażami wte i wewte.Weźmiemy terminalową metę na 1-2 noce i spadamy.
Asunción poza centrum przypominało nam nie co azjatyckie biedniejsze miasta.Specyficzne lokalne autobusy.Ciekawsze miejsca jakie widzieliśmy znajdowały się w centrum.Ludzie patrzyli na nas inaczej co pozwala stwierdzić,że rzadko przybywają tu turyści.