Po 2 nocach ruszamy w stronę Urugwaju,przedzierając się najpierw przez Argentyne.Autobanem dojechaliśmy do granicznego Encarnacion. Stamtąd kolejnym do granicy,gdzie znowu nas zostawił,chwile czekał,ale i tak odjechał.Kolejny autobus przewiózł nas przez most-tam Argentyńska kontrola(Przeogromna Rio Parana rozciąga się pomiędzy Paragwajem a Argentyną).Kierowca coś tam plumkał,że poczeka na nas i zabierze do Posadas.Taa autoban prysnął,kierowca biletów nie dał więc kolejny wnerw.
W międzyczasie zapadła noc co bardziej pogorszyło sytuacje.Stojąc tak na przejściu granicznym wyhaczyliśmy autokar jadący do Buenos Aires co akurat by nam pasowało,bo Colon miasto do którego zmierzaliśmy jest na trasie.
Zagailiśmy do kierowcy czy nas weźmie,a on ku naszemu zdziwieniu zgodził się,powiedział nam sumę a my jakoś zaczailiśmy ,że powiedział 60Arg$ co wydawało nam się okazjonalną ceną(przewodnikową sprzed 2 lat).Wpakowaliśmy się,rozsiedliśmy i radować zaczęliśmy genialną okazją,gdy wtem przyczłapał do nas bileter.My przekonani,że 120 za 2 osoby podajemy mu kaskę a on wywala na nas oczy i mówi że chce więcej co my na to,że dajemy ile było uzgodnione wcześniej.Po czym on zapisuje coś na kartce i unosi w kierunku naszych oczu. 600Arg$,że co ...nie możemy uwierzyć co on tam naskrobał.Nie,nie od razu protestujemy,że to zdecydowanie za dużo,a poza tym wyciągamy przewodnik,w którym czarno na białym piszą,że 160Arg$ z Posadas do Buenos Aires a my wysiadamy w połowie drogi,wiec coś tu nie gra i że nie wyciągnie od nas kasy.Mówimy mu,że w takim razie opuszczamy pojazd i nie damy się naciągnąć.On na to Ok i odchodzi.Jedziemy jeszcze chwile i autobus staje.Myśleliśmy,że specjalnie po to by nas wysadzić a tu mała niespodzianka coś się popsuło w pojeździe.Wykorzystujemy moment i zabieramy swoje graty.Z lekka podkurzeni (zmęczeni po jeździe i przesiadkach itp)po złażeniu kilku km odnajdujemy miejsce skąd odjeżdżają busy do Colon.
Wpadliśmy na terminal a tam szok,autobus 352Arg$ na osobę gały nam wyszły na wierzch.Że co w przewodniku pisali coś innego,nie możemy uwierzyć że ceny w ciągu 2 lat wzrosły 3 a nawet 4!
Po tym jak dotarło do nas,że te ceny są aktualne i we wcześniejszym busie mieliśmy nawet zniżkę zaczęliśmy się śmiać z sytuacji i jakiej abstrakcyjnej ceny oczekiwaliśmy.
Po godzinie jazdy zatrzymał nas radiowóz policyjny.Kilku poważnych panów w mundurach przejrzało nasze bagaże i ogólnie wszystkim.(wcześniej na samej granicy bagaże puścili przez rendgena)
Bileter poinformował nas,że na miejscu będziemy koło 8am.Spoks,da nam znać jak już dojedziemy......