La Paz (3600-4100 m n.p.m ) przywitaliśmy wczesnym rankiem po 7.Jedno z najpiękniej usytuowanych miast świata.W długim leju,domy wyrastają na pagórkach a nawet szczytach.Genialnie to wygląda.Jest kilka fajnych miejsc widokowych,skąd można rozkoszować się tym widokiem.
Zamieszkaliśmy obok Marcado de las Brujas bazaru czarownic,gdzie sprzedawany jest unikatowy asortyment tj.płody lam,afrodyzjaki,eliksiry młodości.
W La Paz nadrobiliśmy straty w sprzęcie elektronicznym.Laptopa zamieniliśmy na tableta do tego zaopatrzyliśmy się w ładowarkę do aparatu,kable usb,dysk,karty itp. Miasto jest idealne na wszelakiego rodzaju zakupy.Mają wszystko,stragany ciągną się w nieskończoność,podzielone są tematycznie,każda ulica inne towary.Złaziliśmy chyba całe miasto w tę i we wtę.
Któregoś dnia wybraliśmy się na 3dniowy tereking Choro.Gdy dojechaliśmy w miejsce docelowe pogoda diametralnie się zmieniła z lekkiego zachmurzenia w La Paz do nawałnicy śnieżnej w punkcie startu(tylko 20 minut busem dalej)W budce strażnika parku przeczekaliśmy ponad godzinę.Nic nie zapowiadało poprawy,strażnik rozwiał nasze wątpliwości twierdząc,że następnego dnia ma być tak samo.Trudno,zrezygnowaliśmy z wędrówki po górach i wróciliśmy do miasta