Jesteśmy w Gwatemali,przejście graniczne przebiegło bez żadnych problemów.Do Antigua dotarliśmy o zmroku,nocleg znaleźliśmy szybko,w mieście jest mnóstwo hoteli jest w czym wybierać.
Średniowieczna Antigua niegdyś stolica Gwatemali,która po trzęsieniu ziemi w XVIII wieku została przeniesiona do nowego wówczas Gwatemala City.
Do Antigua zjeżdża się sporo turystów,i nie dziwne bo naprawdę warto.Wąskie uliczki,kościoły i kolonialne budownictwo daje miasteczku niesamowitego uroku.W fantastycznych sklepikach z różnego rodzaju rękodziełami,tudzież kawiarenkach z lokalną kawą,można spędzać całe dnie,choć nieraz sprzedawcy byli irytujący przy nachalnym wciskaniu nam towaru.
W mieście nie sposób jest nie zauważyć ogromnego stożka,jakim jest wulkan Aqua(3766m).Postanowiliśmy się na niego wdrapać.Podjechaliśmy do mieścinki o wdzięcznej nazwie Santa Maria de Jesus,gdzie zauroczyliśmy się lokalnymi ludzmi.Kolory ubiorów,twarze,zachowania sprawiło że zamiast ruszać w stronę wulkanu raczyliśmy się przyziemnymi widokami na centralnym markecie.Później w końcu ruszyliśmy w górę,droga dobrze oznaczona,widoki coraz lepsze lecz czym bliżej wierzchołka coraz zimniej na końcu byliśmy już w chmurach.